| Największe polskie forum o RS 125, AF1 i RS4 125 |

Adrianadernew

Opowiem wam moje 2 historie, dosyć dziwne , być może tylko fuksy i kwestia przypadków albo opatrzność czuwa.

pierwszy fakt to był wczoraj , wraz z kolegą lataliśmy . on F4i ja hornet.
popierdalamy popierdalamy i on powiedział że zostaje ( 20km od domu ) bo tutaj z kolezanka ma sie spotkać , to ja sam wracam do domu , a że znałem drogę i ładne zakręciki to troche popierdalałem.
zapiąłem kask na takie ,,pstryczki,, trrr trrr bo takie ma Caberg V2R i jade.
jak zwykle zapiąłem do końca bo nie lubie jak jest za luźno ani jak jest za ciasno , ustawiłem tak , że jak zapinam do końca to jest w sam raz.

jade jade, przede mną piękny zakręcik w lesie , czyściutki , sprawdzony 10 min temu. już mam do niego 200-300m i poczułem że zapięcie w kasku mi się MOCNO zdusiło, na tyle mocno że nie wiedziałem co sie dzieje , zwolniłem i w trakcie jazdy poluzowałem sobie o 3 rowki, wchodzę już powoli bo prędkość wytraciłem a tu widze stoi TRAKTOR z przyczepą na awaryjnych 0_0 ! tuż za zakrętem .a z drugiej strony za nim samochód . gdybym jechał tak jak zamierzałem to NI CHUJA bym się nie zmieścił. albo traktor albo drzewa w lesie. Wróciłem do domu spokojnie.

druga sprawa dzisiaj. miałem jechać po koleżanke , wziąłem kask , schowałem do plecaka i gonie. jade jade jade jestem w mieście , dotykam pleców KASKU NIE MA 0_0 o KURWA. patrze . suwak puścił ! brawo ! wróciłem powoli do domu , po kasku ani śladu. ;/
zadzwoniłem do niej i odwołałem latanie.
wsiadłem w samochód , włączyłem CB i pytam ludzi czy ktoś widział jakiś kask lecący po ziemi.
- no widziałem jak jechał motor,szybko jechał(miał racje , miałem tam ze 190 ) spadł mu kask , koziołkował po drodze , szybke wyrwało wpadł do rowu a za nim jechał zielony polonez , zatrzymał się, wziął kask i chyba chciał go dogonić ale mu sie nie udało.

więc ani kasku , ani poloneza nie znalazłem ,, chuj z moim AGV-em.
najlepsze jest to, że w trakcie jak jechałem samochodem to zjechałem dla 2 karetek i 2 straży pożarnych. dowiedziałem się że na tej drodze którą miałem jechać zderzyły się ostro samochody i chyba była ofiara.

może przesadzam ale tak sie zastanowiłem teraz, że 2 dni z rzędu i mogło by już mnie nie być.
albo fuks, albo szczęście w nieszczęściu , albo po prostu mi sie zdaje.

Dogg12

farcisz... radzę ci tego nie nadużywać jeździj ostrożnie na prostych leć srodeczkiem ale na zakrętach co nic nie widać zwolnij kilka sekund cię nie zbawi

DiKej

dokładnie jak kolega wyżej;)
a do wożenia 2giego kasku polecam siatkę bagażową;P

waldorm

Ja też nie kiedy mam takie jazdy Wink

Ktoś czuwa tam wyżej Wink

Oby tak dalej i żeby nie nadużywać dobroci tych z góry...

Kubcyś

Nie nadwyrężaj szczęścia. Miałem podobne rozkminy, a ich efektem był koniec robienia pełnej piździochy po drogach Smile

gendziu3

Kurde a myślałem ze tylko ja mam takie fazy.... Jadę prosta droga wchodzę w zakręt w prawo oczywiście szybko, chciałem zejść na kolano i tak zaczęło mnie znosić jak by motor mnie się nie słuchał do lewej krawędzi dosłownie nic nie mogłem zrobić wyjechałem na prostą drogę zatrzymałem się ciarki mi przeszły po plecach pierwsze co pomyślałem o bardzo bliskiej mi osobie . W domu cały czas myślałem co nie tak na pewno nie wina motoru bo w 100% wszystko było ok ..

Rysio

Kurwa ja też ostatnio rozkminiam że trzeba zacząć naprawdę uważać, tyle wypadków dookoła, że może i mnie coś spotkać.Choć w moim rejonie nie ma aż tyle wypadków, więc byłem w miarę spokojny, ale tylko do soboty:
[link widoczny dla zalogowanych] to się zdarzyło w mojej miejscowości, ponoć miał w tym miejscu ponad 150 (kompletny debilizm) przejeżdżam tędy przynajmniej 2 razy dziennie.Mój wujek wyciągał ciała z samochodu, pasażer miał ponoć tak głowę zmasakrowaną że szok...Świadkiem tego był mój kolega, mało brakowało a oni też by go ze sobą zabrali do rowu, jechał skuterem z naprzeciwka, sprawdzał im jeszcze puls...
Ehh trzeba uważać niema co...

waldorm

Jeździć z głową i pamietać na motocyklu nigdy nie ma się pierwszeństwa...

Kamilolo